Jeśli dokonała się w nas przemiana, jeśli jesteśmy w głębi rozwoju duchowego, nawet jeśli wiemy, że cudem jest to, że jestem, i wybierzemy ścieżkę swojej prawdy, wdzięczności, swego głosu, który wznosi nas, by szybować wśród chmur, to zdarzają się takie chwile, dni, kiedy wątpimy, ulegamy niższym energiom, smutkom, które jak paciorki ciągną nas jeszcze bardziej w czeluści, to są takie książki, które podnoszą i dają dużo dobra. ”Rozmaryn i róże”.
Nikomu nie muszę przedstawiać autorki- Agnieszka Maciąg, modelka, która czaruje świat i życie, nie tylko swoje a wiele tysięcy innych kobiet, opisywałam ją w Procesie uzdrowienia. Kobieta, która była jak wielka pochodnia, kobieta, która swoją siłą, świadectwem, przyczyniła się do całkowitego zmiany kursu w moim życiu, była dla mnie iskrą Anioła w ciemną noc. Jej dusza świeci jasno i czysto, i tym światłem autorka rozświetla życia i serca wiele tysięcy kobiet. Uwielbia gotować i smakować, w tej książce otrzymujemy przepis na szczęście i cudowną kontemplację degustacji wykreowanymi daniami.
Autorka wyrusza w podróż, wraz z mężem i córeczką po Liguri, Lazurowym Wybrzeżu, Prowansji i odkrywa dla nas te niezwykłe miejsca. Miejsca zachwytu magii, niewyobrażalnego piękna przyrody i atmosfery, podróż odbywa się również na płaszczyźnie duchowej i dzieli się tym, co ją spotyka wokół, więc gdybym miała tą książkę zamknąć w jednym słowie to byłoby to słowo ciepła. Jest jak kojący szal narzucony w letni wieczór, jak wejście pod kołdrę po męczącym dniu. Odpoczywa się przy niej i oprócz pięknych pejzaży dostajemy to, czym Agnieszka lubi dzielić się najbardziej…swoim sercem. Jest o tym by marzyć, by poddać się nurtowi życia, jest o tym, by umieć wybrać swoją myśl, która tworzy później nasze samopoczucie, bycie z drugim człowiekiem, nasz świat, życie, które zaczyna się od jednej myśli i to jest właśnie największy sekret autorki, kiedy przychodzi nie najlepsze zdarzenie, gorszy nastrój, coś, co ciągnie w dół, to warto wtedy wyoddychać to z siebie, i rozdmuchać dobro, co rozjaśnia, przyciąga koło szczęścia, które toczy się zabierając ze sobą bliskich.
Trudno jest czytać o szczęściu, a raczej obcować z nim, kiedy nasze życie, nie wygląda, tak jak byśmy chciały, ale to szczęście Agnieszki jest tak wielkie, że wylewa się zza kartek na czytelniczkę i zwyczajnie nim ją zaraża, robi się cieplej w sercu, przychodzi wzruszenie, bo jeżeli pragniesz to Anioły i wszystkie boskie siły na świecie zrobią wszystko, żeby Cię wyciągnąć z różnych podkopów, bo szczęście to też wdzięczność za wszystko co mam, a mamy tak wiele oczy, które mogą ogarnąć ten ogrom piękna, dłonie, co przytulają, nogi, które nas niosą…
Nigdy nie byłam w tych miejscach, które opisuje autorka, chociaż też marzę o swoich słońcach, najbardziej podobała mi się stara willa w San Remo i to, że autorka nie uległa pierwszemu wrażeniu, tego miejsca, tylko zaczęła tworzyć je po swojemu i malowała w nim swoje raje. Willa, jej cała historia, ogród, kwiaty, zioła, altana tworzy bajkowy nastrój, rozkochuje i rozmarza nasze serca.
Niesamowite dla mnie są też opisy stromych autostrad prowadzących w górę, z tłem gór, drzew, zawirowań, odpoczynku, sama wyobrażałam sobie siebie jadącą do nieba po skalistych drogach, z zapachem włoskiej wiosny.
Wizyta w grocie Mari Magdaleny, która ma szczególne miejsce w sercu Agnieszki, jest magiczna, czuję się też świętość i siłę bijącą z tego miejsca, i czuła scena, kiedy bohaterka podróży odnajduje odpowiedzi na swoje pytania, błogość i braterstwo jej bliskich dusz. Urzekło mnie też błogosławieństwo, którego Agnieszka udzieliła sama sobie, błogosławieństwa święcąc w kościele swój nowo nabyty medalion, bo według Yogi Bhajana ” jeśli nie możesz pobłogosławić siebie, to nikt nie może Ciebie pobłogosławić”, całkowicie się z tym zgadzam. Pomyśl o tym chwilę, udzielasz sobie pełnego błogosławieństwa? Ja od razu je zrobiłam, i poczułam się bardzo ukojona, jest coś absolutnie boskiego, w słowie błogosławię, ma ono wielką moc, pobłogosław siebie, niech wszelkie łaskie spłyną na Ciebie teraz, w tym miejscu gdzie jesteś.
Jest restauracja Bella Visto, przepiękny widok. W książce jest dużo zdjęć autorki, i jej męża, zdjęcia są niezwykle sycące, karmią oczy całym bogactwem natury i rzeczy, wnętrz, pięknej Agnieszki z rodziną, które spotkali na swojej drodze i podzieli się z nimi. Moje włoskie pragnie stało się jeszcze silniejsze.
Są zapachy z pól, targu ziół, kwiatów, starych radosnych pokoi, wód, powietrza morskiego, górskiego, wiosny, poranka, zapachy szczęścia, czuje się je bardzo wyraźnie.
Radosna dziewczynka o dużej wrażliwości i wspaniałym świecie wewnętrznym, córka Helenka również udziela nam anielskich lekcji, to prawda, że dzieci i zwierzęta błyskawicznie wyczuwają energię miejsc, zdarzeń, ludzi… Aniołów, są instynktowne, później przez całe życie noszą zapisy swoich przeżyć, często niestety niekorzystne, dlatego warto odszukać w sobie ten dziecięcy pierwotny węch na czucie i widzenie szerzej i więcej, by prowadziło nas przez życie.
Bardzo dziękuję autorce na zwrócenie uwagi na życie w społeczeństwie naszych ukochanych psich przyjaciół, braci mniejszych jak mawiał święty Franciszek. Autorka pisze, że za granicą naszego kraju, widok człowieka z psem w galerii handlowej nikogo nie zadziwia, nie oburza i nie gorszy, jak u nas niestety wciąż się zdarza, rzadko rozstaję się ze swoim psem, więc wiem, że zgoda na ich obecność w przestrzeni publicznej w naszym kraju często pozostawia wiele do życzenia, ale również wierzę, że wraz ze wzrostem świadomości przyjdzie i w naszym kraju uwaga i należny szacunek dla zwierząt, za bezgraniczną miłość i przyjaźń, którą dają ludziom. A jeśli choć jedna osoba więcej po tej lekturze będzie podchodzić z większą czułością i akceptacją do bycia ze zwierzętami na co dzień z nami, to jest to duży sukces.
Przede wszystkim jednak ta książka to portret szczęśliwej rodziny, intymny zapis codziennego bycia razem, w której jest naturalny przepływ miłości, szacunku, oddania, zrozumienia, akceptacji.
Są medytacje i modlitwy i słowa wyszeptane dla każdej z nas, żeby kochać, żeby wierzyć, żeby ufać. Ogromna porcja szczęśliwej rodziny, kobiety spełnionej, świadomej, pięknej, która tą miłością dzieli się z nami w swoich książkach, by wspierać i inspirować kobiety, może dzisiaj zainspiruje właśnie Ciebie ?
Jeśli którejś z was jest troszkę smutniej, albo potrzebuje przepisu na wewnętrzny spokój i przychylność niebios to w tej lekturze go znajdziecie. Dużo ciepła, piękne widoki w kolorze wiosny i lata, plaster miodu na potyczki dnia i zwątpienie. Autorka ” Serdecznie z uwagą” obsypuje nas otuchą i wiarą, a Ty poczujesz, że szczęście jest teraz, tu.
” Naucz się patrzeć. Naucz się widzieć. Naucz się doceniać. A w zamian dostaniesz niespodziewane, nieprzebrane bogactwo piękna”.
” Płyń z prądem życia. Wierz i ufaj. Czeka na Ciebie mnóstwo nowego, nieznanego dobra. Porzuć przeszłość. Otwórz się na dobro, które nieustannie do Ciebie płynie ” Dziękuję Agnieszko.
Kamila Wojciechowicz