W każdych wierzeniach i nurtach filozoficznych występuje motyw wielkiego postu. W religi chrześcijańskiej rozpoczynany środą popielcową, trwa symboliczne czterdzieści dni. Okres zdzierania naleciałości nieprawdy z poprzedniego roku.
Post jest momentem przejścia i oczyszczenia.
Przejścia z chaosu iluzji i bełkotu świata zewnętrznego, którego trucizna i zbędne odpady przenikają wgłąb, do odkrywania prawdy o sobie, odnajdywania swego źródła, po to by w pełni poczuć po co tu jestem, kim jestem.
Iluzja, dzianie się świata obok oblepia nas myślami i programami o bardzo niskiej energi, czasem wręcz te przekonania są wyniszczające ponieważ wpływają do nas aby dokonać tam morderczego podziału i tak rozczłonkowani sami na siebie podnosimy miecz bądź idziemy na stracenie w niewłaściwym kierunku,do niewłaściwych rąk i miejsc.
Post zawsze jest przypomnieniem, rodzajem największej nauki o sobie na wszystkich płaszczyznach duchowych, emocjonalnych,mentalnych, fizycznych, energetycznych.
Post jest odkryciem prawdy o Tobie,o tym kim jesteś. Nie jest nam ona dana raz na zawsze ponieważ każdego dnia paplamy się w odmętach ciągnących nas w dół rzeczy i emocji a czasem mocniejszych rysach zła czy niemocy. Zabrudzamy się nieustannie, kwestionujemy i nie ufamy sobie. Jesteśmy w oddaleniu od siebie albo nakładamy pozy, maski akceptowane, adorowane czy wręcz hołubione przez społeczność w której mieszkamy, obyczajowość i kulturę. Każdy z nas temu ulega na różnych poziomach, każdy dlatego post jest niezbędny, konieczny, oczyszczający by ściągnąć błyskotki i swoje filuterne wdzięczenie czy rolę męczennicy najbardziej pokrzywdzonej przez los, by wydobyć się z okopu nieszczęścia, by stanąć w prawdzie, by dać sobie szansę.
I temu służy wielki post,okres kiedy świadomie chcemy zrezygnować z zakłucaczy spokoju naszego serca,umysłu i ciała. Wyłączamy telefony, ograniczamy bzdurne, jałowe nic nie dające spotkania, kontakty, relacje, zajęcia, brak zajęcia, ograniczające myśli i przekonania. Post to odwaga, to dotknięcie swojej zbroi dzięki której mogę wszystko gdzie źródło jest w czystości a ona jest i poświatą dobra i miłości. W czystości i ciszy objawia się Twoja prawdziwa natura, a ona jest piękna, wieczna, wszystko obejmująca swoją miłością. Tym jesteś i w poście po to się zanurzasz, to wyprawa w głąb ciszy, do prawdy Twojego serca,która jest siłą zmartwychwstania, odrodzenia w świadomości tego kim jestem, a jestem cudem, miłością, częścią Boga i z tej perspektywy i wibracji możesz stworzyć tylko piękno i wspaniałość, tworzysz istotę świata, budujesz to prawdą, jesteś pomocą przy ślepcach. Odrzucasz kłamstwa o sobie, wychodzisz z układów fałszywych, albo nie rozwijających, odrzucasz błahostki, bo czujesz potęgę prawdy i jest Ci w niej dobrze i błogo.
Post to także oczyszczanie ciała, wyeliminowanie produktów obciążajacych, danie szansy organizmowi na podjęcie próby regeneracji i uzdrowienia.Odnawiam moc funkcji życiowych, brak żywności, bo spożywamy jej i tak za dużo powoduje korzystanie przez ciało w zjadanie części które nam nie służą. Dajmy mu szansę. Tak jak pierzemy swoje sukienki, myjemy okna, by przejrzeć bardziej prawdziwie, tak pomóżmy naszym narządom zregenerować się, odpocząć i zebrać siły by służyć nam jak najlepiej. Ograniczając żywność i wszelkie zaboźdźcowania automatycznie ciało przekierowuje nas do wewnątrz, zaczynamy słyszeć głosy, tego kim jesteśmy, tego gdzie nie byliśmy ze sobą, to rodzaj medytacji poprzez taki styl życia stosowany przez wszelkiej maści wyznań klasztorników. Głos , który słyszysz zawsze jet Twoją prawdą, nawet jeżeli mówi Ci coś złego, jest manfestacją strachu i lęku, nieuświadomionego, który mieszka w Tobie i post służy weryfikacji tych myśli i przekonań, wyrzucenie ich, przemienienie, a to jest bardzo trudny proces i długotrwały dlatego symbolicznie trwa on czterdzieści dni odosobnienia i zmagań, jest rodzajęm, męki i śmierci nas samych, naszego fałszu.
Medytuj, pytaj wtedy odnajdziesz siebie. Bądź w bezruchu. W bezruchu jest odkrycie prawdy o swojej boskiej potędze. Zanurz się w to. Zbadaj to.
Czasem post przynosi nam życie rzucając nas w skrajnie trudne okoliczności życiowe, tragedię. Taka jest natura świata i życia, że upomina się o swoją prawdę wtedy zazwyczaj staramy się przerzucić winę na oprawcę, albo rozpaczliwie próbujemy się na kimś uwiesić, ale to nie oprawca jest winny, tylko my, bo nie dbałyśmy o nasz komfort, nie szanowałyśmy cudu jakim jesteśmy, nie uhonorowałyśmy się, wtedy uchylamy drzwi wątpliwości i powierzchowności ,strachu i kłamstwie by mogły nas zdeptać. Nie łap się za poręcze i pomagacze na tym właśnie to polega, by puścić wszystko, by odpuścić, by wszystko stracić, po to aby we właściwym świetle zobaczyć kim jestem, co jest prawdą i jakim cudem jest życie.
Namawiam Cię serdecznie byś wyruszyła w tę wyprawę. Po to mamy cykliczność pór roku, świąt, obrzędów, poczynań, by nieustannie to sobie przypominać, by odkrywać siebie, by nieustannie wracać do siebie za każdym razem silniejszy, bardziej umocniony w sobie, za każdym razem na coraz wyższym i szerszym poziomie świadomośc. Powracam do swojej prawdy, a w niej jestem kryształem, nie ma lęku, nie ma odrzucenia, nie ma braku i obwiniania jest krystaliczna czystość zwana świadomością Chrystusową, oświeceniem buddyjskim, przebudzeniem, mądrąścią huny. To jest esencja życia. Piękno, nieskończoność, miłość, akcptacja.
Kamila Wojciechowicz
Zdjęcia źródło internet