Kiedy budzę się rano

Wpis przeczytany: 1 996 razy

Słońce, czekasz na słońce, na jasność w którą będziesz mogła wejść w każdym zdarzeniu, którego się boisz i o którym marzysz. Czekasz aż się rozjaśni samo, przyjdzie coś miłego, pięknego, aż świat Ci coś podaruje co Cię uszczęśliwi, tak żebyś mogła poczuć się kochana, upragniona dla kogoś, przez kogoś podziwiana, ale będąc w omacku, oblepiona brudem tych wszystkich niepotrzebnych rzeczy, które robisz, spraw, którymi się zajmujesz, obrazów, które w siebie wpuszczasz, informacji, rodzisz śmietnik. Śmietnik emituje śmieciowe myśli i śmieciową Ciebie nawet wtedy kiedy ubierasz się w wysokie stanowiska, iluzoryczny powszechny szacunek i wszystkie inne atrybuty kobiety chcianej i pożądanej, wszystkie te gadżety, które mówią Ci o Twojej niewystarczalności. Będąc uwięziona między jedną opinią na swój temat a drugą. Będąc w swoich oczekiwaniach, porównaniach będąc zawieszona między jednym statusem społecznym a drugim lub jego brakiem chwilowym bądź ciągłym. Będąc jako kobieta nie stworzona, nie ulepiona, pozbawiona męskich spojrzeń i dopełnień zapętlasz się jeszcze bardziej w pozoranctwo życia, siebie.

Ludzie robią różne rzeczy żeby uciec od miłości uciekają w choroby, rozrywki, ważności, mianowania, zajęcia, duchowe kręgi, swoich wyznawców, swoich faraonów. Mężczyźni najbardziej lubią uciekać we władzę, w swoją wielkość, traktując wszystko jako byt im należny, łącznie z kobietą i jej ciałem a może przede wszystkim. Władza, szacunek, ważność, uznanie krzywe zwierciadło pokazuje im przemoc, agresję, cynizm, małość, ciągłe chcenie więcej i większych rzeczy, pieniędzy, nałogi, powykrzywiany przepity, zepsuty nadmiarem gość lub z urazą. Kobiety uciekają w choroby, w rolę ofiary, cierpiętnicy Izaury, która znosi trudy każdego dnia,w role uwodzicielki wszech czasów, w rolę muszącej wszystko zrobić, najważniejszej, najmądrzejszej matki a odbija im się zazdrość ogromna, kobieca zazdrość innej kobiecie o jej nieuchwytność jest najbardziej niebezpieczną bronią, małość, zgorzknienie, zjadliwość, ważność szkodliwa.

Miłość której tak bardzo pragniesz, uwaga której tak bardzo pragniesz jest już przy Tobie, zakłada na Ciebie wielki ciepły szal czułości, ale droga którą musisz pokonać od tej myśli co więzi do tej myśli co uwalnia jest ogromna i to ona właśnie jest ujawnieniem miłości.

Kiedy budzę się rano zaspana całkiem, czasem obolała budzę się zawsze z myślą, że kocham, budzi mnie mój pies, moja Miłka Ludmiłka. Budzi mnie radośnie, zawsze, nawet wtedy jeśli ma za sobą jasne jakieś nocne przewinienia. Budzi się i od razu mówi do mnie kocham, skacze i całuje bez końca z taką werwą i zalotnością, że przeciera szybko każdą szarą myśl, wygina malutkie psie ciałko do pieszczot i zahaczeń. Jej roześmiane, nieuchwytne wielkim zadowoleniem migdałkowe oczy są już w pełnej gotowości, by coś nowego tworzyć, by poznawać, doświadczać, zanurzać się w zabawie i ciągłym śmiechu. Wcale nie jest jej łatwo ściągnąć mnie z łóżka, więc kica, tak by deptać mnie po ciele, ale też bym nie mogła jej złapać ot tak, szybko całuje celując zawsze w policzek lub w usta, kica i skacze dalej, ucieka ze skraju łóżka na ziemię żebym jak najszybciej chciała ją złapać, tę pieszczotę odwzajemnić i jak najszybciej zeszła z łóżka a nie chcę bo chciałabym jeszcze dalej pośnić zazwyczaj albo wrócić rozwikłać poprzedni sen. Kiedy wstaję rano patrzę na moją Miłkę i jej miłość to mówię kocham.

Kocham otwiera wielką przestrzeń, nawet jeśli jeszcze tak nie do końca o sobie myślę, nawet jeśli umysł wyciąga mi koniecznie jakąś nie najlepszą myśl lub jakąś znacznie gorszą. Mówię kocham, a kiedy mówię kocham to czuję że to słowo we mnie daje mi wolność, by się wyzwolić z tego co nie jest moje, daje mi pełną akceptację na to gdzie jestem, kim jestem i w każdym położeniu pozwala dostrzec te rzeczy, które mogę zrobić by spełniać marzenia, albo zmienia perspektywę spojrzenia na to co jest, czego tak naprawdę pragnę, słowo kocham daje wsparcie jest budulcem każdego kroku. Wtedy wstaję, i już kiedy stopy mam na ziemi zaczynam tańczyć, tańczyć w uśmiechu do mojej przyjaźni.

W kochaniu rodzi się zgoda na wszystko co we mnie jest, na moje wątpliwości, na moje błędy, na przyjrzeniu się w którym miejscu siebie okłamuje. W kochaniu jest ufność wobec siebie całkowita, obnażenia wszystkich miejsc zakrytych. W kochaniu jest ciągła uwaga siebie, życia, zachwytów, barw które we mnie, przede mną, uczuć co płyną. W kochaniu się przeciągasz wewnątrz zaczynasz czuć różne swoje potencjalne możliwości i supły, w tym poruszaniu, przeciąganiu zyskujesz czucie, jeszcze więcej czucia, a czucie jest miłością. Myśl bez czucia nic nie znaczy, czucie stwarza wszechświat, ale to by ten wszechświat był stworzony na mirę tego czego pragniesz Twoja myśl musi być taką, Twoje czucie musi być miłością, wolnością, zgodą, przyjemnością, zaufaniem do tego co możesz, co rozpoczniesz, co obejmujesz sobą nieustannie cały wszechświat, wszystko co jest, czujesz to teraz jak bardzo może być przyjemny realny krok do Twoich marzeń i tak właśnie budzisz wielką miłość. Miłość która przypłynie do Ciebie, miłość świata. I to jest jedyna miłość, nie ma innej, ona wszystko przenika, wszystko stwarza, jest nieustannym przepływem dobra, błogości, szacunku, kreacji, niewypowiedzianego piękna. Tylko miłość która jest schowana w tobie jest tym czego szukasz, tylko ta miłość jeśli dasz jej żyć, wyswobodzisz z lęków, obaw, strachu, wyczyścisz z cierpień, krzywd, boleści, które doznało serce i tylko ta miłość która jest zawsze, jest czystym pięknem, zachwytem , dawaniem, poszerzaniem się, wzrastaniem, poznawaniem tylko ta miłość zradza wszystko inne, każde inne źdźbło, spojrzenie, fundament, prawdę. Ona jest bramą życia do miłości świata. To jest właśnie moja miłość, Twoja miłość, uznanie cudu w sobie, uznanie swojej boskości, to Twoja ciepła miłość jest dachem na którym stoisz i oglądasz swoje życie i cały świat, nie zobaczysz nic innego poza tym co płynie w Twoim sercu, to jest nauka miłości, mądrości serca i świata.

Miłość wobec siebie, zgoda, czułość na siebie. Pozwolenie sobie na pomoc, na błędy, pozwolenie sobie by być. Darowanie sobie uleczenia, uzdrawianie miejsc bolesnych, na docenianie siebie, na chołubieniu siebie, dobrym, mądrym pełnym wyczucia, daniu sobie szacunku, miłości. Gdy uda ci się wejść na ten szczyt zobaczysz, że większość z tego czym żyłaś nie było miłością, było głupotą, z tego miejsca roztapia się wiele spraw. Miłość wobec siebie to najważniejsza miłość w niej przejawia się miłość do życia, Stwórcy, tego kim jestem, tego co dalej ze mną, do mojego dalszego wzrostu, rozkwitu i współtworzenia cudu świata. Miłość jest szacunkiem, wyrozumiałością, jest wielką falą świata, która wszystko przenika nieustannie, jest ciągłym obiegiem, przemianą, doznaniem, rozpoznaniem tajemnicy świata siebie, jest przepływem wobec wszystkich i wszystkiego, jest płynącym umiłowaniem wolności dla dobra każdej rzeczy, sprawy i duszy, która tu na ziemi i w przestworzach. Z mojego uszanowania, mojej radości budzi się most na których mogę spotkać wspaniałych ludzi, na którym spotkasz też tego wspaniałego mężczyznę, który będzie dopełnieniem, przyjacielem, kochaniem i taki związek wyłoni się z tego morza miłości jak rajska wyspa które w Tobie płynie,w którym po prostu zwyczajnie żyjesz..

Z tej jednej przestrzeni wydobywa się wszystko, w Tobie jest ukryta cała miłość jaka we wszechświecie istnieje dla Ciebie, cała miłość jaka może przypłynąć do Ciebie z kuli ziemskiej i innych galaktyk, nie pojawi się znikąd indziej, nie jest niczym innym. Błogosław ludzi, którzy w tobie to poruszają, szturchają Cię w to miejsce, traktuj ich jak talizmany. Błogosław Anioły i inne duchy które pokazują Ci obrazy, książki, wiodą przez doświadczenia, przeżycia, że wchodzisz wciąż do serca. Błogosław siebie, że dajesz sobie szansę, że stwarzasz sobie możliwość poznania, że się uśmiechasz, jeśli miękko powiesz literę M odczujesz błogość. Miłość jest czuciem wszech rzeczy, dobra błogości, szacunku, rozkoszy.

Nie ufam ludziom, którzy żyją w umyśle, którzy żyją rozumem, wyrządzają dużo więcej zła i krzywdy niż dziurawe serce, nie ufam ludziom, którzy żyją faktem, ważnością ich potwory zazdrości, relatywizmu, pseudointelektualizmu, skostniałych wnętrz, cynizmu, złośliwości, jadu, małości, maluczkości, zwykłości i byle jakości, deptaniu innych robią to tylko by posilić się pięknem, pięknem w które nie wierzą, a które jest potrzebne każdemu, by oddychać.

A moje piękno, Twoje piękno i piękno każdego z nas jest unikatem, jest właśnie miłością, odmiennością, odkryciem i rozwojem wyjątkowości w tym polu czerwonych kwiatów. Kochaj nawet jeśli stracisz iluzje miłością, to co masz w tej chwili, to wyruszysz na swoje pola pełnych kwiatów i cudów które są dla Ciebie. W pełnym uznaniu na swoją wyjątkowość mam odwagę zanurzyć się w swoich anielskich przestrzeniach i tworzyć kolejne cuda, być częścią największego piękna jakim jest wszechświat.

Kiedy zbudzisz się rano, obudź miłość przyjaźnią, czułością, niech wyciąga Cię spod tych warstw niewiary, i wątpliwości, uśmiechaj się miłośnie, bo jesteś wyjątkowością świata. Zawsze w pięknie, w marzeniu, zawsze w serca przestrzeni, obejmuje czule swoje ramię i szeptam sobie miłośnie, dziękuję, że jesteś kocham Cię kochanie.

Kamila Wojciechowicz

 

Zdjęcie syreny źródło internet

Dodaj komentarz

Close Menu