Powiedzieć o tej książce biblia dla kobiet to mało, jest to najbardziej wnikliwa lektura z którą zetknęłam się w życiu dotycząca ciała i duszy kobiety w kontekście jej kobiecości oraz braków, które wywołują poważne choroby. Przeprowadza nas ona po ciele, całym życiu doświadczania kobiecości i wszystkiego co jest z nią związane biologiczne, kobiece dolegliwości zdrowotne w aspekcie fizycznym, psychicznym, emocjonalnym i duchowym.
Jest to tak mocna i dogłębna analiza, że kiedy pierwszy raz trzymałam ją w ręku od razu chciałam zobaczyć na co wskazują moje schorzenia to było, tak trafne, tak obnażające moje fasady za którymi się chowałam, że nie miałam odwagi skonfrontować się z tym przez parę miesięcy jednocześnie poczułam, że dotknęła we mnie czegoś bardzo głębokiego, coś poruszyło się w środku i wiedziałam, że rozpoczął się jakiś nowy czas, którego wtedy bardzo się bałam, ale przyszedł czas poznania, jej kolej i sięgnęłam po nią. Nie wiedziałam, że ta książka zmieni wszystko. To co w niej spotkałam poruszyło mnie do głębi, wstrząsnęło, było krokiem milowym mojego bycia na ziemi i rozwoju świadomości siebie na poziomie duchowym, fizycznym i mojego aspektu kobiecości, mojego procesu uzdrowienia, jego świadomą inauguracją. Książka, która najbardziej mnie zmieniła, prowadziła, wskazywała palcem na wszechświat, odkrywała kolejne odsłony ukrytego, była moją wytęsknioną, długo wyczekiwaną największą powiernicą, przyjaciółką, moim mistrzem, dała również potężne ostrzeżenie co się stanie jeśli nie wykorzystam tej wiedzy i daru jej przyjęcia.
Książka odkrywa sekrety, prawdziwe przyczyny kobiecych chorób związanych z macicą, szyjką macicy, pochwą, jajnikami, pęcherzem moczowym, dolegliwościami wirusowymi, zapalnymi, wszelakimi kobiecymi, z piersiami a także zaburzeniami hormonalnymi, a co za tym idzie, chorób, które wywołuje, osteropauza, depresja, zmiany nastroju, choroby serca, Alzhaimera, okres menopauzy.
Przeprowadza nas po całym cyklu kobiecości, począwszy od pierwszej miesiączki, bycia kobietą, bycia kobietą noszącą życie, poród, niemalże wszystkie choroby kobiece aż po mądrość menopauzy, którą dostajemy od swojej macicy. W książce znajduje się wiele opowieści i historii kobiet, które były pacjentkami autorki, to są bardzo poruszające historie, takie, które w wyparciu skrywamy przed sobą, trujące, skażające, wstrząsające tajemnice intymnego życia, bycia w relacji z mężczyzną bliskim. Myślę, że te historie poruszą was tak mocno jak mnie, uczymy się siebie przez poznawanie opowieści innych, przeglądamy się w nich, odnajdujemy siebie, bo przecież każda z nas jest kobietą, dla każdej z nas idyliczne akty miłosne i nasze ciała są świętością, którą tak często zdarza nam się naruszać godząc się na kompromisy. Zaprzedając same siebie, bojąc się, że zwyczajnie jesteśmy gorsze albo nie damy sobie rady, albo, że bez mężczyzny nie posiadamy wartości to są chore przekonania, dlatego często jesteśmy w związkach z mężczyznami, którzy nie szanują naszej kobiecości, nie jest ona dla nich świętością, często jest poniewierana, tłamszona, bardzo często doświadczamy przemocy seksualnej, znieważeń, jesteśmy zmuszane do takiego rodzaju współżycia na który wewnętrznie nie mamy ochoty, ze strachu, niemocy, z poczucia nieważności kobiety potrafią znieść bardzo wiele, nie wiedząc być może, że każdy taki kontakt, każde takie pozwolenie na podeptanie siebie jest bólem psychicznym, który wpada w komórki atakując naszą kobiecość, rodząc choroby kobiecy, często bardzo poważne. Według wierzeń szamanów każdy gwałt jaki na Tobie się dokonuje jest oderwaniem części Ciebie, Twojej duszy. Pamiętaj, że gwałt ma nie tylko formę fizyczną, to także szykanowanie Twojej osoby, kobiecości, maltretowanie psychiczne ciągnące się latami bo przecież nie widać śladów podbitego oka, czy wyrwanych włosów, gwałtem na Tobie jest każdy dotyk, każde obcowanie z Tobą, które budzi Twój wewnętrzny sprzeciw, niezgodę a na który pozwalasz. To każdy rodzaj zbliżenia na który nie masz ochoty, którego nie lubisz dla którego czujesz odrazę ale nie masz odwagi odmówić, boisz się, że zostaniesz całkiem opuszczona, porzucona. Czy wiesz, że według badań przeprowadzonych kobiety z wielkimi boleściami w miednicy mniejszej, nawet po usunięciu narządów kobiecych, czują ten sam ból, wśród badanych kobiet 90 % z nich doświadczyła przemocy na tle seksualnym. Czując się jak nikt, boisz się utracić tą osobę na której z różnych przyczyn Ci zależy, sama pozwalasz swym przyzwoleniem na przemoc wobec siebie. Jeśli zgadzasz się by ktoś okradał Cię z najważniejszych rzeczy w życiu szacunku, miłości do samej siebie, swego ciała, bezwarunkowej akceptacji, niezbywalnego prawa każdego człowieka do szacunku i godności. Dotyczy to bardzo wiele z nas, zawierzenie się nieodpowiedniemu mężczyźnie, wrośnięcie w tą relacje nawet wtedy kiedy czujemy pogwałcenie naszego sacrum, czasem tak pozwalając się zgnębić i upodlić oprawcy, że właściwie uznajemy to za normę, czasem transakcją wiązaną jest zależność finansowa od mężczyzny i głęboki strach, że sobie nie poradzę, albo, że odejściem łamiemy schematy i nie mamy siły się z tym zmierzyć, a czasem boimy się odkryć wielką czarną dziurę w sobie, wielką pustkę, niezabliźnioną ranę, która krwawi wewnętrznie wielkim bólem i tkwimy w maraźmie sztucznych, niechcianych, czasem bolesnych, a czasem zabójczych relacji. Czy zauważyłaś powiązanie chorób tego obszaru z jakością relacji w której jesteś z mężczyzną, sama z sobą ? Myślę, że jeśli uczciwie odpowiesz na to pytanie poczujesz ukłucie bólu w jakimś obszarze ciała i wypłynie skądś niewygoda i poczucie krzywdy, zranienia i bólu.
Choroby kobiece związane z obszarem wokół macicy i samą macicą to też sygnały porzucenia samej siebie, podeptania swojej świętości, swoich marzeń, na jakimś głębokim poziomie braku szacunku do siebie, uznania, kompletny brak wiary w stwarzanie swoich pragnień, manifestacji ich i zradzaniu w życiu przejawionym, oddania się pasji która jest namiętnością, miłością lub jej brakiem jak z uschniętego jeziora kurczą się komórki błagając głośno o wodę życia czyli radość, przepływ energii w wolności i zaufaniu, akceptacja, podziw, kreacja siebie, swoich talentów, wiara w nie, rozkoszowanie się w przyjemnościach życia, otwartość na cielesne formy przyjemności i szczęśliwości to może być zanurzenie się w głębię smaku owocu, otwartość na uświęcający nasze ciała dotyk w masażu, wody, powietrza, otwartość na dźwięki, na fizyczną, ekstatyczną radość z tańca albo z przebywania z naturą, jest tak wiele możliwości rozkoszy, podaruj ją sobie, bardzo wiele kobiet ma zablokowane te sfery. To są naczynia połączone. Nasze ciała manifestują wszystkie nasze wewnętrzne bóle i niezgody, tłamszenia, ale jest w Tobie miejsce święte, ważne, przestrzeń, która uzdrawia, leczy, prowadzi, naprawia za pomocą wielu dostępnych metod i różnych, nieskończonych możliwości i do tego miejsca właśnie ta książka ma pomóc Ci dotrzeć.
Kim jest jej autorka ? Christiane Northrup jest dyplomowaną, położną, ginekolożką z ponad dwudziestoośmioletnim stażem w badaniach klinicznych, nauczaniu, wizjonerka, pionierka i autorytet w dziedzinie kobiecego zdrowia i dobrostanu. Autorka dwóch bestselerów New York Timesa. Kim jest dla mnie ? Mentorką, kobietą ogromnej wiedzy i mądrości dotyczącej ciała i duszy kobiety. Bardzo ciepło i z dużą troską dzieli się swoją wiedzą, to kobieta, które chce pomóc, uleczyć każdą kobietą, która tego pragnie. Lekarka z tytułem naukowym mówi o tym jak ważna jest dusza, potrzeby serca, szacunek i miłość do siebie w procesie uzdrowienia, jak ogromny wpływ ma rodzaj diety, aktywność fizyczna, taka, którą lubimy, z którą się dobrze czujemy, bez katowania, sztucznego zadęcia i przymusu, suplementacja, a przede wszystkim uzdrowienie wewnętrzne naszych niewydobytych emocji czy skrywanych ran, praca z przekonaniami, otwarcie się na wewnętrzne przewodnictwo, o ogromnym znaczeniu siły wyższej na nasze zdrowie oraz uzdrowieniu naszej energii, transformacji jej. Apeluje również do lekarzy prowadzących praktykę lekarską, szpitalną, położnych o uznanie sił, które mają większe znaczenie przy leczeniu człowieka niż metody farmakologiczne czy chirurgiczne.
Myślę, że gdyby każdy lekarz przeczytał tę książkę mógłby poszerzyć swoją wiedzę o to że choroba jest jedynie manifestacją ciała na ból duszy i serca, system nie funkcjonowałby na zasadzie jedynego wybawiciela z choroby, który jest bezduszny i ograniczający do wydawania ogromnej szkodliwości medykamentów, którym jesteśmy rozpaczliwie oddani bardziej niż sami sobie. Wciąż mnie to zadziwia, poznałam historię bardzo wielu chorych kobiet, sama byłam jedną z nich, oddają życie absolutnie, swoje ciała, swoją witalność i mądrość w ręce lekarzy, którzy stosują agresywne cięcia chirurgiczne, agresywne leki chemiczne, hormonalne, które odcinają nas od siebie, od naszej wrodzonej mądrości, zabijają naszą naturę, prawdę. Ciało zaczyna się bronić, tworząc kolejne stany zapalne, zrosty, narośla, coraz bardziej chroniąc narządy deformacją i zmianą strukturalną w tkankach, wtedy bierzemy jeszcze więcej leków, kolejne operacje, czasem nawet wycinają sobie lub uśmiercają narządy żeby zabezpieczyć się przed chorobą. To jest zamach na siebie, to jest droga do kalectwa, martwoty, śmierci wnętrza, która dąży do uśmiercenia ciała, to jest zamknięcie się w kołowrotku i zamiana w bezmyślnego chomika, który na oślep, w głupim pędzie kręci się w kółko, nie wiedząc, że istnieje cały świat, który jest piękniejszy, że samo bycie z tym co boli rozpoczyna proces uzdrowienia. Operacja jeżeli jest niezbędna czy jakikolwiek środek chemiczny jest tylko elementem procesu uzdrowienia.
Nie ma innego uleczenia i powrotu do pełni doskonałości ciała niż uzdrowienie, które zaczyna się w Tobie, to jest wykonanie dużej pracy wewnętrznej, której nie jesteśmy nauczone bo żyjemy w systemie który uczy zniewolenia i poddaństwa w środki chemiczne, tworzy jego imperium czyniąc z nas wiernych niewolników, dlatego korzystaj mądrze z tego, traktuj to jako fragment procesu uzdrowienia, nie przerzucenia odpowiedzialności za siebie innym ludziom, to jest chore przekonanie. Wiem o czym piszę, ponieważ leczenie naturalnymi metodami z głębokim wglądem wewnętrznym uleczyło mnie z Choroby Hashimoto, oraz kilku chorób natury ginekologicznej lub znacznie złagodziło przebieg a jeśli korzystam z pomocy lekarza, bądź zabiegu jest to jedynie fragment procesu uzdrowienia, który jest konieczny na dany moment, zawsze ostateczny po wielu latach czy próbach innych metod. Wiem, że udając się do lekarza ginekologa, bardzo często jesteśmy postrzegane wyłącznie jako narząd, jajnik, moczowód, jajowód, macica, szyjka macicy, pęcherz, jelito,piersi a jesteśmy całym ciałem, wnętrzem, kobietą, która może stworzyć drugie życie. Kobieta jest całym spektrum mocy i rozwiązań wewnętrznych, które jest źródłem istoty i jeśli zostanie zaburzone, nie uhonorowane, rodzi się w ciele czarna chmura, która przerodzi ból w zmianę tkanek, tak zmienią się strukturalnie narządy, powstaną nowe twory, guzy, tak rodzi się choroba. Niby każda z nas ma mglistą tego świadomość a jednak niewiele coś z tym robi. Pamiętaj, że choroba przychodzi Cię nauczyć czegoś, o coś prosi, o wysłuchanie i wypuszczenie jakiejś części Ciebie, ale jeśli tego nie usłyszysz, to choroba uratuję Cię poprzez to, że będzie coraz bardziej kaleczyć ciało, lub po prostu zabierze Cię stąd.
We mnie autorka zrodziła obraz wymarzonej lekarki i jej książka była dla mnie terapią, i wspaniałym prowadzeniem uzdrawiającym. Ciepła, empatyczna z wielkim szacunkiem i taką ludzką naturą podchodzi do czytelnika, chcąc poznać nas jak najbardziej i dzieląc się wtedy swoją wiedzą, doświadczeniami, swoją mądrością, udzielając przy tym ogromnego wsparcia, kierując się intuicją wybiera odpowiednie metody. Mi zwróciła mnie, przebudzając we mnie takie siły wewnętrzne i takie obszary o których nie miałam pojęcia. Każdy ma Taką książkę, która wszystko zmienia w jego życiu, przemienia człowieka, budzi ze snu, dla mnie właśnie jest to jedna z tych książek, ani ja, ani moje życie, nie było już tym czym wcześniej. Ruszyła potężna machina, a ja posłusznie jak dziecko wsiadłam w ten rejs, w którym płynę do dziś.
To jest wybitna lektura, która przeprowadza po całej linii kobiecości, wszystkich jej etapów w życiu nie ograniczając się jedynie do do jej objawów zewnętrznych, które zawsze są tylko objawami bo każda dolegliwość bierze się z głębokich krzywd, zranień, które nie przepracowane, nie uwolnione, niespełnione zapisują się w ciele tworząc chorobę.
Książka pokazuje całe spektrum kreacji zdrowia do jakiego bodźcem staje się choroba. Mówi, że tylko wtedy, gdy otworzymy się na wewnętrzne przewodnictwo bez względu na to jak je nazwiesz, będziemy podążać jego jego głosem możemy wrócić do pełni zdrowia, wewnętrzne przewodnictwo prowadzi do uzdrowienia na wielu płaszczyznach emocjonalnym, duchowym, fizycznym, pracy z ciałem poprzez zmianę diety, suplementację witamin, czy mikro i makro elementów, rozpieszczanie ciała czy uwalnianie nagromadzonych w tkankach, mięśniach napięć i rozpaczy poprzez masaż, akupunkturę, czy inne formy ruchu które nam pasują, wybór właściwego lekarza przy którym czujemy się bezpiecznie z którym czujemy ludzkie porozumienie i czujemy uszanowanie z jego strony i empatię, który otwiera się na całościową pracę procesu uzdrowienia nie ograniczając się tylko do wymagającego minimum. Jest o kreacji zdrowia poprzez leczenie operacyjne, chemiczne, które tak jak wspominałam wcześniej zawsze powinno być traktowane, jako element w całym procesie nie jako składnik główny i jedyny.
Dopiero wyruszenie w głąb siebie, zapoznanie się z innymi powłokami, które mamy nie tylko cielesnymi, ale także nasze ciała energetyczne, duchowe, emocjonalne, wyprawa w głąb miejsc bolesnych, praca z nimi, nauka akceptacji, wybrania miłości, uszanowania siebie pozwala rozpocząć proces uzdrowienia, bo jeśli otworzysz się na wewnętrzne przewodnictwo to pokieruję Cię do ludzi, którzy mogą Ci pomóc zrozumieć siebie, zdarzeń, książek, obrazów, dźwięków, miejsc, historii, myśli w Tobie ukrytych. Poszukaj, a wiem, że odnajdziesz swój kierunkowskaz do siebie, do miejsca w którym jesteś zdrowa, spełniona, szczęśliwa, odnajdziesz wszystkie potrzebne Ci brakujące elementy, poczujesz je w taki sposób, że będą dobre dla Ciebie, nawet jeśli będą bolesne, bo będą, to Cię uzdrowią. Trzeba wyruszyć w ten proces, trzeba włożyć w to wysiłek, trzeba przez to przejść, rozwalić iluzję i poszukać takiej formy pomocy, który dla nas będzie dobra, tylko daj sobie szansę. Zmienia się wszystko, a kiedy patrzę na kobiety, które rozmościły się w roli ofiary, bo wreszcie mają ten rodzaj uwagi, który jest potrzebny do życia, działając jak chory zwierz biegnie bezmyślnie przed siebie, tak one pędzą po kolejną tabletkę do lekarza, do kolejnej operacji, w użalaniu się nad sobą, wzbudzając potrzebne im do ogrzania współczucie, kalecząc siebie, byle poczuć tę uwagę, ten rodzaj zauważenia, który możemy dać sobie same i zajrzeć pod obszar chorych emocji, wydarzeń i lęków, poszukać tam prawdziwej przyczyny, bo nie wystarczy, że my to wiemy na rozum, że coś tam czytamy, to trzeba poczuć, i przepuścić przez ciało, ponieważ żyjesz w ciele. Wybierz osobę, która Ci pomoże mądrze, przejdź ten proces głęboko, to nie jest jedna sesja u uzdrowicielki u której sobie pochlipiesz, to jest ogromny obszar pracy, którą wykonujesz Ty sama, ktoś może Cię wspomóc, naprowadzić, to nie jest tak, że zastosujesz modne bio diety, i choroba pryśnie, udasz się do zielarza, i ktoś za Ciebie coś zrobi. Nie to tak nie działa, Ty sama musisz przejść cały proces przez siebie, możesz wspomóc się innymi ale to w Tobie samej jest miejsce uzdrowienia o tym mówi ta książka. Pamiętaj, że proces uzdrowienia jest bardzo głęboki i wymaga zajęcia się wieloma obszarami życia. Bardzo często za chorobami macicy ukryte jest brak miłości i wiary w siebie, w życie, bolesne relacje z matką, czy bolesna relacja z mężczyzną, niespełnienie życiowe marzeń, odrzucenie domu z którego wyszłaś ale to w jaki sposób uwolnić się od swoich krzywd i źródła choroby tego musisz poszukiwać sama, odrzucić sztuczne życia, czasem rozpadają się wieloletnie relacje, czasem uważamy, że całe nasze środowisko było dla nas toksyczne, zajęcie, miejsce albo my sami, i wtedy musimy je opuścić, również uzdrowić lub uwolnić tę część nas. Czasem zostawiamy wszystko, by podążać za naszymi marzeniami, bo dotykamy wreszcie w sobie miejsca, które mówi, że możemy wszystko, ponieważ jesteśmy wspaniałe, boskie, doskonałe i z tego miejsca tworzymy wspaniałość, z tego bardzo głębokiego miejsca, które mówi o naszym cudzie, o naszej doskonałości i że każdy z nas jest równie wspaniały, ważny, kochany, dobry. Otwierając się na tą przestrzeń następuję tak gruntowna zmiana, że nic nie jest w stanie wciągnąć Cię z powrotem w siatkę iluzji, ludzkich szczekających pysków, ich zawiści i bzdur, którymi żyje świat. To już nie jest możliwe, bo jeśli odkryjesz tę boskość w sobie rodzi się kobieta mądra, piękna, wspaniała, kreatywna, kobieta zdrowa, spełniona, kobieta mocy, która wie, że uzdrowienie jest zawsze samo uzdrowieniem poprzez potężną siłę życia nawet jeśli korzystamy z pomocy specjalistów, są oni tylko pośrednikami do nas samych.
Zmiana jest bolesna, widzę jak kobiety boją się zmiany, przechodząc z jednej roli to drugiej, będąc wciąż w ułudach życia, w różnych formach ról ofiary i cierpiętnicy, tak uznanej przez zachodnie społeczeństwo, po ukryte agresje, wszechwiedzącej ważności, lepszości, pseudo pomocnicy współodczuwalnej. Powierzchowność – zaraza ludzkości, która rodzi byle jakość, byle co, byle związki, byle relacje, bo ktoś iksiński ważny coś powiedział i ja muszę tak robić, to nieprawda. Uzdrowienie jest ukryte głęboko w Tobie, gdy dotrzesz do tego miejsca leczy wszystko, Twoje ciało, Twoje relacje, Twoje życie, Ciebie przede wszystkim, Twoje serce, umysł,i duszę, uczucia, emocje, energię, relacje, świat w którym żyjesz. Głęboko, pięknie z pokorą lecz w zachwycie.
Bardzo długo zabierałam się do przedstawienia wam tej książki i jej przekazu, i do zrobienia zdjęcie do tego wpisu, ciągle wiele ważnych spraw, nastroi po których dryfowałam. Chciałam zrobić zdjęcie ubiegłorocznej wiosny, w mleczakach, ach te nastroje, trzymają długo, prawda. Potem chciałam zrobić latem, choć przekwitły już mleczaki wciąż były piękne krzaki, ogromne drzewo i było zielono, ale ciągle mówiłam sobie, że mam czas, może jutro, a jutro, że potem, kiedy będę bardziej wypoczęta, ogarnięta, natchniona. Tak mijały dni, tygodnie, miesiące, ale w końcu poczułam, że już jutro to na pewno i koniec. Ale wtedy przyszła wielka, letnia, huraganowa burza, taka co sieje zgliszcza, wyrwała drzewo z korzeniami, wielkie ogromne drzewo leżało bezwładne, bez swojego domu, którym była ziemia, przyszła wielka siła i zmieniła cały krajobraz tego miejsca w sekundę. W ziemi była wielka dziura i pustkość, jakiś rodzaj śmierci, naturalnej rozpaczy bo kiedy wichura wyrywa drzewo z ziemi to czujesz wielki ból fizyczny. Zaniemówiłam. Moje jutro nigdy się nie wydarzyło.
Zawsze mówimy sobie, że mamy czas, Że zrobię to jutro, że porozmawiam jutro, uszanuję siebie jutro, zajmę się sobą jutro, zacznę spełniać marzenia jutro, jak znajdę prace, będę miała więcej pieniędzy, większą pewność, bezpieczeństwo, ochotę. Bo dziś czuję się nie warta, nie dość godna, nie dość dobra, mądra, ważna, właściwa potrzebna. Jutro może nigdy nie przyjść, juto może Ci wywalić cały dom, zmienić cały świat, jutro może życie,wyrwie Twoje drzewo z korzeniami, da Ci takie wiry byś wiedziała, że nie ma jutra. Jest teraz Tu i teraz, najbardziej zużyty slogan ostatniej dekady. Tu i teraz to jest czas którym dysponujesz, to miejsce na to żebyś siebie wysłuchała, uszanowała, objęła, ukochała. Tu i teraz jest przestrzeń w której możesz dać sobie życie, miłość, czułość, dobro, uzdrowić duszę i ciało. Nawet jeśli ta zmiana jest śmiercią jakieś części nas, nawet jeśli oznacza, że coś z siebie ze swojego życia musimy wyrwać boleśnie z korzeniami, to widocznie tak ma być, to jest to jedyna szansa na zmianę, na uzdrowienie. Z doświadczenia widzę, że tak jest, że obrastamy w brudy mentalne życia i żeby siebie uwolnić trzeba wyrwać to z korzeniami, lecą wtedy różne rzeczy związki, zapchaj dziurę puste prace, fasady życia, wszystko co jest kłamstwem i chceniem Twojego ego o Tobie, Twojej ważności i uznania w społeczeństwie, ale to nie jesteś Ty. Ty jesteś strukturą tak wspaniałą że z tego chorego miejsca nie możesz zobaczyć tej prawdy o sobie. Z tej dziury, która jest przestrzenią prawdy o Tobie, z tego miejsca nagości wyruszasz w uświęcony czas, proces uzdrowienia. Tylko taki ma sens, tylko taki jest prawdą. Chcesz być naprawdę zdrowa, chcesz cieszyć się życiem w ciele, które Twoja kobiecość przejawia się najpiękniej. Wybór należy do Ciebie. Sięgnij do swojego serca, stamtąd wyruszysz by uzdrowić ciało.
Wiem o tym bardzo dokładnie, bo przeszłam ten proces, a moje poprzednie życie wyrwało się z korzeniami. Oddałam boskiej, nadprzyrodzonej mocy swoje uzdrowienie i czuję bardzo silną opiekę i prowadzenie, oddaję się tej sile bezgranicznie, chociaż wymaga ode mnie wielu bardzo bolesnych dla mnie kroków, wyrywa mnie z komfortu, i pseudo poczucia bezpieczeństwa, pseudo przyjaźni, kierunkuje na rozwój, dobro, dając w zamian doświadczenia prawdy, wspaniałości, nauki miłości, akceptacji, szacunku, zrozumienia, zgody. Wciąż mi pokazuje jakim cudem jestem, uczy wybierać zachwyt i wdzięczność, bo dużo prościej wybierać narzekanie, zrzędzenie, nie umiem, nie potrafię, nic nie zmieniaj, nie uda Ci się, Tobie na pewno nie. Bóg, Wszechświat, Anioł, to w co wierzysz mówi, że Ci się uda, jeśli tego pragniesz, ale głos w sercu jest cichy i wskazuje do pokonanie poważną drogę, być może dlatego tak wiele z nas rezygnuje z niej lub w ogóle na nią nie wchodzi, bo wymaga wysiłku. Boska mądrość uzdrawia każdy mój przejaw życia na ziemi, w przestworzach, moje serce, mój umysł, moją duszę, moje ciało i niech to w wiecznym rozkwicie i uważności trwa. Podaruj sobie szansę na siebie, na moc uzdrowienia. To jest absolutne must have na półce w każdym domu w którym mieszka kobiecy uśmiech.
Myślę, że gdyby każda z nas otrzymała taką wiedzę nasze życia, często nieszczęśliwie zawiłe, nasze zdrowie wyglądałoby zupełnie inaczej, cudownie bez bólu. Przewodnik po abc kobiecości, mocy i możliwości uzdrowienia kobiety. Wiem, że każda z nas wyciągnie z tej książki dokładnie tyle ile jest w stanie przyjąć, zależy od stopnia rozwoju świadomości. Dla mnie jest to święta książka, którą do ręki podał mi mój Anioł Stróż. Zmieniła mnie i moje życie. Dziękuję jej za to. Dziękuję autorce, że jest takim aniołem, który ratuje inne kobiety. Dlatego wam kobiety kochane polecam z całego serca tę książkę, trzymajcie ją w domu i zaglądajcie do niej często by czerpać tę mądrość, by się ocalić. Życzę pięknego procesu uzdrowienia każdej z was. Wiem, że tam wyruszysz do swojego serca do swojej duszy by wysłuchać ciała. Ocal się, swoje piękno, swój Cud, daj sobie szansę, by żyć w pełni zdrowia życiem jakiego pragniesz. Kreacja zdrowia jest pełnią bycia kobietą, dokładnie taki jak ten wpis zaczęty myślą wiosną, z zamętem lata, fotografią jesieni, by urodzić się w zimę. Przejdź przez całą siebie, by się ocalić, narodzić nowa, spełniona i z tego miejsca wyruszyć dalej.
Kamila Wojciechowicz
Fotografie książki, wyrwy drzewa i ścieżki – Kamila Wojciechowicz
Fotografia Kobiety- źródło Pinterest